
SPOTKANIE Z PANIĄ JADWIGĄ BUTRYM, POETKĄ
20 maja 2025 roku klasy V i VIII b gościły Panią Jadwigę Butrym, poetkę. Wszyscy byli ciekawi tego spotkania.
Pani Anna Szydłowska przedstawiła Gościa, którego przywitaliśmy brawami. Poinformowała Panią Jadwigę o zbliżającym się jubileuszu 80-lecia istnienia szkoły i chęci napisania przez nas z tej okazji wierszy. Dlatego zadaliśmy Pani Jadwidze, piszącej wiersze, pytania związane z procesem tworzenia poezji.
Kiedy przyjechała Pani do Szklarskiej Poręby, to jaką Szklarską Porębę Pani zobaczyła?
Do Szklarskiej Poręby przyjechałam bardzo dawno. Byłam młoda, nieco starsza od was, bo już miałam za sobą maturę i tak się złożyło, że mieszkała tutaj moja kuzynka. Zauroczyłam się miastem, tym miejscem, perełkami, które spotkałam: Zakrętem Śmierci czy wodospadami. Zapragnęłam tutaj zamieszkać. Udało mi się podjąć pracę i znaleźć jakieś lokum. To był 1973 rok i od tej pory tutaj mieszkam. Do waszej szkoły chodziły moje dzieci i wnuki.
Jeżeli chodzi o wiersze, to wydaje mi się, że na każdym kroku możemy spotkać motywację, inspirację i powód, dla którego chcemy to zawrzeć w kilku słowach, żeby utrwalić taki moment. Szczególnie u nas, gdzie jest tyle cudownych miejsc, które zachwycają o każdej porze dnia i o każdej porze roku. Gdzie się nie znajdziemy, widzimy inny pejzaż. To jest naprawdę wzruszające. Te słowa aż same chcą płynąć i człowiek pragnie, żeby one zostały utrwalone. Nawet jakieś drzewo, które widzi z okna, może być powodem, żeby napisać wiersz.
Kiedyś, gdy moje wnuki, teraz dwudziestolatki, chodziły do szkoły, szkoła miała piękny powód, by napisać wiersz. Była to rocznica odzyskania niepodległości. Wtedy uczniowie pisali wiersze. Powstała nawet książka ,,100 wierszy na stulecie”. Ponieważ moje wnuki miały napisać wiersz, ja też byłam tym zainteresowana. Widziałam tę książkę, przeczytałam wszystkie utwory. Jestem nimi zachwycona i pełna oczekiwań, jakie będą wasze wiersze. To jest piękny powód – 80-lecie istnienia szkoły. Wydaje mi się, że poruszycie wszystkie swoje możliwości i powstanie piękna poezja.
Tak jak powiedziałam wcześniej, nasze miasteczko jest na tyle piękne, że mamy tu dużo turystów zimą, jesienią, wiosną i latem. Zawsze można spotkać, znaleźć sobie powód, żeby słowa przelewać na papier, jeżeli chcemy to utrwalać. Wydaje mi się, że wasz wiek i wasze nieustanne buszowanie w smartfonach jest też fajnym powodem. Słyszałam taki wiersz ,,Jestem w sieci”. Niekoniecznie więc musi to być miasto, wasze zainteresowania są również inspiracją do napisania wiersza, poszukiwania rymów i może wtedy powstać coś pięknego.
Jak wyglądała Pani przygoda z pisaniem?
Lubiłam pisać opowiadania, wypowiadać się na piśmie. Chociaż dzisiaj zostałam zainspirowana przez Panią Annę, by wypowiadać się słownie przed wami. Jestem zachwycona i bardzo dziękuję, że mogę w tej chwili tutaj być. Tyle młodości mnie otaczającej jest wzruszające. Być może, że z tego momentu może powstać malutkie wspomnienie. Czuję się wyróżniona, że znalazłam się tutaj. Każdy powód może sprawić i zadziałać tak, że chce się to utrwalić.
Wiersz nie powstaje z marszu, on się przetwarza. Trzeba poszukać troszkę rymów i odpowiednich słów. Pierwsza wersja często jest zmieniana. Dobrze jest uchwycić to, co nas w danym momencie zachwyciło, zauroczyło i później to rozwijać. Wasza szkoła ma piękną historię, że na pewno nie będziecie mieć z tym problemu. Nie pisałam wierszy jako młoda osoba. Przed wami zadanie, wydaje mi się, do przeskoczenia. Jestem ciekawa, jakie napiszecie wiersze.
Przez wiele lat prezentowała Pani swoje wiersze w Saloniku literackim w Biuletynie Informacyjnym ,,Pod Szrenicą”. Pozwoliliśmy sobie kilka z nich wydrukować i poprosić Panią o przedstawienie ich, by młodzież zorientowała się w ich tematyce i jaki jest ich przekaz.
Właśnie była wydawana gazetka ,,Pod Szrenicą”. Był taki pan z Uniwersytetu Trzeciego Wieku, który zaproponował, by umieszczać w tej gazetce naszą twórczość. Nie chodziło oczywiście tylko o mnie, ale o grupę, która powstała przy UTW. Tu znalazłam swoją społeczność. Mieliśmy panią prowadzącą, która jest pisarką i inspirowała nas do pisania. Przekazywała nam tematy, różne formy literackie, czasem kabaretowe, żartobliwe, a myśmy pisali. Wydawca pozwolił nam przystąpić do tego Saloniku literackiego. Gazetka wychodziła raz w miesiącu. Mogliśmy tam umieszczać nasze wiersze, co było dla nas bardzo przyjemne. Dla mnie było ważne, że ktoś te wierszyki chce przeczytać. Spotykałam ludzi w sklepie, na ulicy w mieście, którzy zachwalali to, co napisałam. To było wzruszające. Polecam tę formę. Jeżeli ktoś ma odrobinę czasu, chęci, to jest świetne spędzanie czasu i relaks. Wydaje mi się, że każdy może pisać wiersze. Teraz ta gazetka nie ukazuje się tak często jak wcześniej. Jestem zdziwiona, że Pani Ania wyszukała tyle z mojej twórczości, bo to już minęło troszkę lat.
Może teraz przeczytam jeden z wierszy. Są to ,,Obrazy w lesie”. Pani Jadwiga czyta z piękną dykcją swój utwór.
OBRAZY W LESIE, 2018
Na skraju lasu Mknący rowerzysta
W otoczeniu drzew Aż przyhamowuje,
Mieszka malarka, Rozglądając się, cieszy:
Co zna każdy krzew. - Któż tak pędzlem czaruje!
Mieszka tam z leśnikiem, Szemrzący obok strumyk
Który drzew pilnuje, Mruczy w swej głębinie:
Lecz ona jest artystką - Malarski cud-zakątek!
I pięknie maluje. I dalej gdzieś płynie.
Gdy majowe słonko Kumplując się z przyrodą
Ogrzewa nas co dzień, Artystyczna Jej dusza,
Malowidła Ireny Barwami obrazów
Łażą po ogrodzie. Spacerowiczów wzrusza.
Jej obrazy w słońcu Biegnie tamtędy
Nabierają życia, Ścieżka ma ulubiona.
Pachną, mrugają Idąc więc na spacer,
Zewsząd do nas skrycie. Czuję się wzruszona.
Nie chcą być zamknięte Takim krajobrazem
W ciasnych pokojach, Przy ptaków śpiewie
Uradowane i chętne Błogo się upajam
Wypełzły po schodach. Z wiatru powiewem.
Galeria wśród kwiatów,
Pomiędzy trawami, Jadwiga Butrym
Obrazy zachwycają,
Mówią z przechodniami.
Często chodzę do lasu, a lasy mamy piękne, tutaj, niedaleko. Przy ulicy Kasprowicza znajduje się leśniczówka ,,Szronowiec”. Zbliżała się majówka i patrzę, a tu pojawiły się w oknach, na schodach i w ogrodzie malowidła. To było coś zachwycającego i niebywałego. Chciałam to utrwalić. W ten sposób powstał wiersz ,,Obrazy w lesie”. Wierszyk jest bardzo prosty, prawie się go mówi, idąc, gdy spotyka się takie czarujące zakątki. Jestem wdzięczna Pani Irenie Gołąb, szklarskoporębskiej malarce, że podzieliła się z nami swoją galerią. Galerię obrazów raczej oglądamy w muzeach, na ścianach, w murach, a tutaj obrazy ujrzały światło dzienne i to było niezwykle piękne, przynajmniej dla mnie, i z tego bardzo się cieszę.
I jeszcze jeden wierszyk, może o drzewach. Powstał w 2020 roku.
NUTY W DRZEWACH
Stoję rankiem na balkonie Przyfrunęły jeszcze zięby
Przede mną modrzew wysoki i skowronek
W jego gąszczu buszują I kos z żółtym dziobem kwili
Szpaki, sójki, czyż i sroki Czułe nuty płyną do mnie z drzew
Jak one figlują i romansują Ptasi spektakl ze śpiewem tej
Dialogi ze sobą prowadzą chwili
Pośród miękkich gałęzi
Przefruwają, skaczą, łażą Trele, gwizdy, ćwierkanie
Kolorowe piórka mienią się w słońcu W preludiach ton wolności
Błyszczą, połyskują w końcu… Upajam się zasłuchaniem
Tak, teraz się kłócą, wrzeszczą Tak brzmią koncerty
Przedrzeźniają, lament z całą resztą tkliwości
Obok niżej na jaśminu krzewie
Zwinne wróble chmarą się zrywają Doskonałość natury
Mkną z furkotem – widzę je na niebie I w ptakach nas
Za chwilę znów krzak osiadają dosięga
Są tu też jaskółki, zakreślają swe kręgi Harmonia ich
I jak strzały ze świstem skręcają symfonii
Gdzieś pod dachem uwiły gniazda Otwarta wirująca
Tam swe maluchy dokarmiają wstęga
Jadwiga Butrym
ROZLEGAJĄ SIĘ BRAWA! Może mam taką troszkę romantyczną duszę i to wybrzmiewa, ale zapewniam was, że czytałam również wasze wiersze i one też są fascynujące.
Teraz może poproszę kogoś z was o przeczytanie wiersza o dzieciństwie. Będę bardzo wdzięczna. (Zgłasza się Wiktor, który czyta wiersz).
DZIECIŃSTWO, IX 2020 r.
Smak dzieciństwa to maliny w ogrodzie
Podwórkowe zabawy i bliskość matki co dzień
Szczebiot czterech sióstr i figle brata
Wieczory z bajkami, które opowiadał tata
Puszczane nad wodą papierowe łódeczki
Zimą na choince najprawdziwsze świeczki
Podkolanówki białe, jakaś polna dróżka
I nadzieja, że z mgły pojawi się wróżka
Powiew dzieciństwa to łaty na kolanach
Spacery wokół jeziora u taty na barana
Żadnego bogactwa i żadnego głodu
Złota pszenica, zapach siana w stogu
Nikt mnie zmuszał, nie kazał niczego
Bezkresna swoboda i kromka z cukrem w biegu
Najpiękniejsze relacje z ziemią i przyrodą
Barwy motyli, śpiew ptaków, kumkanie żab nad wodą
Takie jasne drobinki były szczęścia całością
Dlaczego więc mały człowiek tak bardzo chce dorosnąć?
Jadwiga Butrym
Wierszyk nawiązuje do obrazu na wsi. Było tam jezioro, kumkanie żab, podkolanówki. Do szkoły często chodziło się w podkolanówkach. Pragniemy dorosnąć, mieć 18 lat, ale nie jest tak fajnie być dorosłym, bo ma się coraz więcej obowiązków, które nie zawsze są takie łatwe. Bądźcie dziećmi jak najdłużej. Dzieciństwo to jest świetny czas i wspaniały okres w życiu.
Proszę jeszcze raz o przeczytanie kolejnego wiersza. (Robi to ponownie Wiktor).
ZAGUBIONY REAL, maj 2021 r.
Szpakowaty pan miał kiedyś dwadzieścia lat
Kochał, marzył i młodości zachwycał go świat
Bez komputera, maila i smartfona
Ważna była przestrzeń kusząco zielona
Czekanie na randkę bez sms-ów natrętnych
Cicha niepewność czy zjawi się za zakrętem
Nie klikanie w necie linków badziewnych
Kiedyś ważny był oddech, błysk spojrzeń zwiewnych
W jej myślach był on, w jego myślach ona
Czy będzie czekała, czy zerknie czule zawstydzona
Dziś omotani cyberświatem – nieobecni tutaj
Schowani za monitorem – a gdzie przyjaźni nuta?
Zdobyczy technologii nie nazwę badziewiem
Lecz przykucie do ekranu – no to już nie wiem!
Na moich oczach w wirtualny zmienił się świat
Przez te moje niezwykłe kilkadziesiąt lat
Jadwiga Butrym
Tak się czasy zmieniły. Jeszcze mam jedną niespodziankę. Przyniosłam wierszyk, którego nie było w gazetce ,,Pod Szrenicą”. Przeczytam go.
ZAMKNIĘTA KULA, grudzień 2022
Ukryty w parku W dłoniach swych Tomasz
W otoczeniu drzew Ma niezwykły dar
Pracownię ma, piszczele Szklany kleks zmienia
I niezwykły piec w fantazyjny czar
Jest gdzieś też ona Przycisk do papieru
Gorąca masa szklana Piękno takie małe
Wygina się, przepływa Z duszy Tomka wypływa
Jak gęsta śmietana Królewskie jest, doskonałe
Na metalowym drążku Zamyka tam kwiaty
Wisi kropla rozgrzana w kryształowym szkle
Drży i przenika one mrugają, falują
Czule obracana płyną i chowają się…
Ze szklanych nitek Tajemna to sztuka
Ogarniętych w pęczek Zręczność niebywała
Łąkowe wzory tworzy Millefiori szkatuła
Krótko, płasko cięte onieśmiela, zniewala.
Jadwiga Butrym
W wierszu tym chodzi o Pana Tomasza Gondka, który pochodzi z rodziny szklarzy. Ma tutaj swoją pracownię. Wyspecjalizował się w tworzeniu przycisków do papieru. To są takie kryształowe kule, w których są zatopione przepiękne wzorki. Kiedyś znalazłam się u Pana Gondka w jego pracowni. Pokazywał naszej grupie, jak powstają te malutkie rzeczy. To było tak fascynujące, że nie mógł nie powstać na ten temat wiersz. Polecam wam wizytę u Pana Tomasza Gondka, który współpracuje z Muzeum Karkonoskim w Jeleniej Górze i Hutą Szkła Kryształowego ,,Julia” w Piechowicach. Przede wszystkim ma tutaj swój zakątek, gdzie tworzy swoje dzieła.
Twórczość, którą Pan Gondek zgłębił i tworzy, jest unikatowa. Nie każdy potrafi tworzyć takie piękne dzieła jak on. To jest coś niezwykłego. Pan Tomasz Gondek to pierwszy w Polsce artysta, który odtworzył technikę millefiori. W Szklarskiej Porębie jeszcze mamy Leśną Hutę Pana Henryka Łubkowskiego. Tam też powstają piękne i ciekawe wzory z masy szklanej na oczach widzów. Dobrze jest to zobaczyć i się zachwycić.
Który swój wiersz lubi Pani szczególnie?
Myślę, że jest to wiersz ,,Dzieciństwo”. Lubię wracać do przeżyć z okresu, kiedy byłam dzieckiem. Moje dzieciństwo było zupełnie inne niż wasze. Myśmy nie mieli rygoru, mogliśmy biegać, gdzie chcieliśmy, nie posiadaliśmy smartfonów, które zupełnie nie były nam potrzebne, absolutnie. Za to obcowanie z przyrodą było na co dzień i jednocześnie takie piękne. Z dzieciństwem wiążą się moje wspaniałe wspomnienia: na choinkach nie było lampek elektrycznych, tylko prawdziwe świeczki. Czasem zdarzały się nieszczęścia, płomień świec mógł przenieść się na igiełki. Jeżeli tak się zadziało, to szybko ratowało się sytuację. Tamte lata, a o nich mogłabym porozmawiać z waszymi babciami, były zupełnie inne, a mnie udało się przez wszystkie etapy zmian przejść. Teraz królują komputer, smartfon i wiadomości w sieci. Tej technologii prawie nie doganiam. Tylko niektóre elementy przyswajam. To jest już wasz świat i on też jest ciekawy. Wydaje mi się, że macie więcej pokus innego rodzaju. Jako starsza osoba chętnie wracam do dzieciństwa, kiedy nie było problemów, tylko zabawa, po prostu zabawa. To było świetne. Wierszyk ,,Dzieciństwo” szczególnie mnie wzrusza. Dzieciństwo wydaje mi się idealne, ale niestety już nieosiągalne.
Wróćmy jeszcze do naszego jubileuszu. Jaką tematykę powinniśmy poruszyć w naszych wierszach?
Wydaje mi się, że moglibyście napisać o przyjaciołach, nauczycielach, o akademiach, które tu się odbyły. Na niektórych uroczystościach też byłam obecna. Bardzo dużo dzieje się w waszej szkole. Można znaleźć wiele wątków, które mogą być inspiracją do powstania wierszy. Patron szkoły może być tłem w całym utworze i to, jak wasza szkoła się zmieniała. Kiedyś była dużo skromniejsza, teraz jest nowoczesna, rozbudowana, macie piękne klasy. Jak widzicie, jest dużo powodów, by napisać o nich w wierszach. Będę oczekiwać na efekty waszej twórczości.
Kiedy Pani Szydłowska poinformowała nas o spotkaniu z Panią, myślałem, że jest Pani polonistką. Kim jest Pani z zawodu?
Miałam być nauczycielką naprawdę. Moje trzy siostry są nauczycielkami, w tej chwili są na emeryturze. Pochodzę z rodziny nauczycielskiej i rzeczywiście moje pierwsze kroki po ukończeniu szkoły podstawowej skierowałam do liceum pedagogicznego, ale w życiu jest tak, że noga się powinie, musiałam tę szkołę opuścić. Wykonywałam zawód, który wcale nie przypadł mi do gustu, byłam księgową. Ten zawód ma walory. Nie trzeba marznąć, chodzić po lesie i przemierzać wiele kilometrów jak w przypadku leśniczych, nie moknąć na deszczu na budowie. Siedziałam w biurze i przed sobą miałam cyferki, bilanse, aktywa, pasywa. Są księgowe, które uwielbiają swoją pracę. U mnie było trochę inaczej. Doczekałam się takiego momentu, że już nic nie muszę, mogę pisać wiersze i spotykać się z młodzieżą.
Co szczególnie podoba się Pani w Szklarskiej Porębie?
Wrażenie robią na mnie przyroda i góry. Wielokrotnie znajdowałam się w górach. Świat jakby pozostawał gdzieś tam daleko, daleko. Gdy byłam młodsza, chętnie zdobywałam szczyty górskie. Urzekają mnie krajobrazy, nierówności, które tutaj mamy, strumyki, rzeki, wodospady. Tam, gdzie mieszkałam w dzieciństwie, były równiny, płaski teren. Będąc tutaj, tęsknię za bocianami, makami, za złocistymi łanami zbóż, które falują na wietrze, bo tutaj tego nie widzimy. Jest inaczej, ale uroda tych stron zatrzymała mnie w tym miejscu na dłużej i na pewno zostanę do końca. O każdej porze roku kompletnie jest inaczej, inne są góry, inne zakątki w lesie, inaczej wyglądają wodospady, tak że nieustannie zachwycam się przyrodą i krajobrazem Szklarskiej Poręby. Jest tutaj pięknie. Naprawdę mamy szczęście tu się znajdować i mieszkać.
Jak wygląda u Pani proces pisania wierszy?
U zawodowych, profesjonalnych poetów chyba też tak jest. Wiersz nie od razu jest gotowy, wymaga przemyśleń, częstych skreśleń. Czytałam kiedyś wypowiedź Tadeusza Różewicza na ten temat. Początek pisania wiersza jest niepodobny do tego, co później rzeczywiście powstaje. Inspiracje nas otaczają i życzę wam, żeby dużo powstało pięknych wierszy.
Który poeta jest Pani ulubionym?
Są takie wiersze, które zapadły mi w pamięci. Wielokrotnie czytałam utwory Wisławy Szymborskiej. Lubię wiersz ,,Rozmowa z kamieniem”, jest świetny. Wrażenie zrobił na mnie utwór Stanisława Czernika pt. ,,Pies prostak”. Znam go na pamięć. Chętnie czytam też wiersze Jana Kasprowicza.
Gdzie i kiedy tworzy Pani swoje utwory?
Piszę przy lampce nocnej wieczorem, kiedy jest cisza. Bywa tak, że gdy zgaszę światło, coś mi się przypomina, wpadam na jakiś pomysł, wtedy wstaję, notuję chociaż parę słów, żeby rano mi nie uciekły. Gdy przemyślimy sobie niektóre momenty, sprawy, to warto to utrwalić, te kilka słów, zdań, które mogą być takim dalszym ciągiem wiersza.
Pięknie podziękowaliśmy Pani Jadwidze Butrym za piękne, pełne wrażeń, spotkanie. Wyraziliśmy to gromkimi brawami.
Pani Jadwiga jeszcze dodała:
Czuję się zaszczycona, że mogłam się z wami spotkać. Wszystkim będę się chwalić, że mnie coś takiego w moim wieku spotkało. Życzę wszystkiego najlepszego dla wszystkich klas i dla was. Będę czekać na waszą twórczość. Niech wam słowa pięknie płyną!