
ZAINAUGUROWALIŚMY ROK HOFMANOWSKI SPOTKANIEM Z PANIĄ JANINĄ GERCZAK
Rok 2017 został ogłoszony przez Radę Miejską w Szklarskiej Porębie Rokiem Wlastimila Hofmana. W dniu 4 stycznia 2017 roku zainaugurowaliśmy Rok Hofmanowski spotkaniem z Panią Janiną Gerczak, która była modelem do obrazów malowanych przez Wlastimila Hofmana.
Pani Janina Gerczak jest emerytowaną nauczycielką naszej szkoły. Z dziećmi i młodzieżą pracowała przez 40 lat. Wyjeżdżała z nimi na kolonie i obozy harcerskie. Prowadziła harcerstwo, zespół taneczny i chór. Sędziowała na zawodach narciarskich. Dzisiaj też jest bardzo aktywna. Śpiewa w zespole "Porębianie", jest prezesem Zarządu Miejskiego PKPS, jest w Zarządzie UTW w Szklarskiej Porębie. Dzisiaj zgodziła się na to, by przeprowadzić z nią wywiad. Pytania związane z życiem i twórczością Wlastimila Hofmana zadawały uczennice klasy VI: Julia Boleszczuk, Nicola Staniec i Amelia Naumowicz.
Pani Janina Gerczak powiedziała, że chodziła do Liceum Pedagogicznego w Szklarskiej Porębie Średniej i jej klasa bardzo się interesowała twórczością Wlastimila Hofmana mieszkającego we "Wlastimilówce". Pewnego dnia uczniowie z okazji jego 65 urodzin zanieśli malarzowi okazały kwiat. Na następny dzień zobaczyli ten kwiat namalowany na płótnie. Bardzo ich to ucieszyło. Wlastimil Hofman od razu zwrócił na Panią Jasię uwagę i zaproponował, by pozowała do jego obrazów. Być może patrzyło jej dobrze z oczu, miała też więcej czasu niż inni, była po prostu miejscową. Z malarzem umawiała się w miesiącach wakacyjnych na 10.00, ponieważ mieszkała w Szklarskiej Porębie Górnej i trzeba było dojść do Szklarskiej Poręby Średniej.
Nasz gość powiedział, że nie była portretowana tak jak np. Pani Krystyna Trylańska, tylko malarz malował obrazy z jej wizerunkiem. Za postacią jest tło, np. z górami, drzewem, wieżą, zamkiem, kościołem. Dla malarza wszystko jest piękne. Gdy Wlastimil Hofman malował, model nie mógł się ruszać. Malarz zajęty malowaniem głowy, pozwalał Pani Jasi ruszać rękami, nogami, by to pozowanie nie było dla niej męczące. Wlastimil Hofman w 15 minut potrafił naszkicować obraz, potem nakładał z palety różne farby, często odchodził od sztalugi kilka kroków, by przypatrzeć się swojemu dziełu z dystansem, pogwizdywał jakąś arię i dalej przystępował do pracy. Malarz był bardzo przyjemnym, przystępnym i radosnym człowiekiem. Podczas pracy twórczej miał na sobie szary lub biały fartuch, najpierw szkicował, potem nakładał farby, następnie zajmował się tłem. Malowaniem zarabiał na utrzymanie swojej rodziny.
Wlastimil Hofman malował madonny, wizerunki świętych, robotników, rolników, kobiety, starszych ludzi, dzieci, interesowało go tak naprawdę wszystko. Wlastimil Hofman namalował św. Agnieszkę, św. Barbarę, tryptyk "Joanna Dark" z Panią Jasią jako modelem. Ma na pamiątkę portret jako szkic z podpisem malarza. Ponieważ była uczennicą, nie stać jej było na wykup obrazów z jej wizerunkiem, malarz sfotografował więc te obrazy i opatrzył je stosownym tytułem i swoim podpisem. Dzięki temu Pani Jasia ma te zdjęcia do dzisiaj. Pokazała je dzieciom klas III - VI i nauczycielom będącym na spotkaniu. Są to obrazy z 1956 i 1958 roku.
Pani Jasia powiedziała, że modelami Wlastimila Hofmana byli Pani Krystyna Trylańska, koleżanki i koledzy z jej klasy. Mieszkają obecnie w Jeleniej Górze, Wałbrzychu, w Anglii (pokazała ich zdjecia). Do dzisiaj wspominają te czasy podczas zjazdów absolwentów i zawsze odwiedzają wtedy "Wlastimilówkę. Pani Jasia stwierdziła, że gdy malarz malował obrazy z nią, mieszkanców w Szklarskiej Porębie było bardzo mało i pewno nikt tak za bardzo nie interesował się twórczością Wlastimila Hofmana. Nasz gość zwrócił się do wszystkich w tym momencie z apelem, by koniecznie pamiętać o artystach tworzących obecnie w Szklarskiej Porębie. Jest to jedyna okazja, by podpatrzyć ich warsztat pracy i podziwiać twórczość. Pani Jasia wymieniła Pana Zbigniewa Frączkiewicza, Państwa Beatę i Janusza Koneckich, Panią Ludmiłę Riabkową, Pana Macieja Wokana, Pana Grzegorza Pawłowskiego.
Potem Pani Jasia powiedziała, że twórczość malarska i poetycka Wlastimila Hofmana robi na niej wrażenie, ponieważ była przede wszystkim świadkiem jego pracy twórczej. Był to malarz symbolista, więc każdy przedmiot umieszczony na obrazie miał swoje znaczenie. Pani Jasia zgodziła się ze słowami Jana Izydora Sztaudyngera, że Wlastimili Hofmam to "malarz wewnętrznego blasku". Jego postaci przemawiają do nas oczami, każdą zmarszczką, mimiką, wyglądem. Na końcu Pani Jasia powiedziała, że żona Wlastimila Hofmana, Pani Ada, była duszą malarza, ukradkiem spoglądała na to, co jej mąż malował. Robiła też wystawy obrazów namalowanych przez Wlastimila Hofmana. Jako małżonkowie zawsze zwracali się do siebie elegancko i z ogromnym szacunkiem.Na koniec spotkania przewodnicząca SU, Emilia Wajdowicz z kl. VI, serdecznie podziękowała Pani Jasi Gerczak za przekazanie nam cennych informacji o Wlastimilu Hofmanie. Wszyscy zaśpiewaliśmy Pani Jasi "Sto lat". Było to naprawdę ciekawe, owocne i w przemiłej atmosferze spotkanie.